Chociaż autobusy do Apollonu (na północy) łączą centralne wioski Naksos, środkowe rejony wyspy — pomiędzy miastem Naksos a Apiranthos — najlepiej zwiedzić na motorowerze lub pieszo. Większa część tego obszaru leży poza zasięgiem bitych dróg. Może być celem wielu wycieczek, gdy ma się już dość plaż.
Poza Horą szybko dociera się do sąsiednich wiosek GLINADO i GALANADO: pierwsza po prawej, druga po lewej stronie. Obie są brudnymi ośrodkami targowymi. Glinado wybudowane jest na skalistej odkrywce ponad równiną Livadi. W Galana do znajduje się pierwszy ufortyfikowany dwór na Naksos i niezwykły „podwójny kościół”. Jest to połączenie ortodoksyjnej kaplicy i katolickiej świątyni, oddzielonych podwójnym łukiem. Symbolizuje ona zarówno tolerancję Wenecjan w czasie ich rządów, jak i później miejscowej ludności w stosunku do katolików. Dziewięć kilometrów od miasta Naksos, za Glinado, leży TRIPODES (starożytne Biblos) — wioska chwalona przez Homera za swoje wina. W tej staromodnej rolniczej osadzie nie ma co robić, oprócz delektowania się kawą w zacienionym kafenio. Jeśli masz ochotę na dłuższy spacer, to wyboista droga (obok kościoła parafialnego) prowadzi w dół kolorowej doliny Plaka — obok starej wieży obserwacyjnej i bizantyjskiego kościoła Agios Matheos — i kończy się na wspaniałej plaży Plaka.
Dalej na wschód, na olbrzymim płaskowyżu u podstawy długiej doliny, leżą dwie bliźniacze wioski SANGRI. Można do nich dojść lewym odgałęzieniem drogi za Galanado — szlak ten pozwala podziwiać VIII-wieczny, pokryty kopułą kościół Agios Mamas (po lewej stronie). Dawniej była to bizantyjska katedra, lecz zaniedbana podczas weneckiej okupacji, robi dziś żałosne wrażenie. Obie drogi prowadzą do KATO SANGRI, która wyróżnia się pozostałościami weneckiego zamku, a ANO SANGRI jest ładną, małą miejscowością z wybrukowanymi uliczkami i pachnącymi dziedzińcami. Po półgodzinnym spacerze ścieżką prowadzącą na południe, dochodzi się do małej bizantyjskiej kaplicy Agios Ioannis Giroulas. W tym miejscu stała przedtem klasyczna świątynia Demeter, następnie katolicka bazylika. Wszędzie wokół widać marmurowe ułomki i fragmenty kolumn — roztacza się stąd zapierający dech w piersiach widok w dół, na morze.
Z Sangri droga zakręca na północny wschód w region Tragea, bardzo żyznego terenu, zajmującego olbrzymią górską dolinę. Jest to świetny punkt wypadowy na różnego rodzaju wyprawy, a HALKI jest wspaniałym wstępem do tego, co się może zdarzyć. Położona wysoko, 16 km od portu, jest szacownym i cichym miasteczkiem z kilkoma pięknymi kościołami. Turyści, którzy się tu zatrzymują, należą do rzadkości, aczkolwiek pokój można wynająć w prywatnym domu — trzeba pytać o to w sklepie. Plantacje cytryn i oliwek otaczające Halki są poprzecinane ścieżkami i szlakami. Wiodą one do licznych bizantyjskich kapliczek (niezmiennie zamknięte) i min ufortyfikowanej pirgi czy weneckich rezydencji. Kościół Panagia Protothronis z XI- i XIII-wiecznymi freskami i romantyczny Grazia (Frangopoulos) pirgos, oba w samej Halki są otwarte dla zwiedzających, lecz wyłącznie rano. Pomiędzy Halki a Akadimos, lecz bliżej tego ostatniego, leży dziwny, XII-wieczny kościół Agii Apostoli, z maleńką kaplicą (gdzie czcigodni fundatorzy modlili się w samotności), ulokowaną ponad narteksem. Są tu również piękne freski pochodzące z XIII wieku
Wspaniała okrężna ścieżka zaczyna się w Halki. Wiedzie ona na północ do KALOKSILOS, a dalej, szlak łączy się z drogą i prowadzi do MONI. Tuż przed wioską mija się klasztor z VI wieku Panagia Drossiani, będący grupą budynków z gołego, szarego kamienia, ozdobionych kilkoma przepięknymi freskami. Mnisi wpuszczają zwiedzających o każdej porze. Można tu również przyjechać z wycieczką autokarową z miasta Naksos. Z samego Moni roztacza się wyjątkowy widok na Trageę i otaczające góry. Są tu ponadto trzy tawerny (i pokoje), z których będziesz zadowolony. Piaszczysta droga prowadzi do KINIDAROS — ze starym kamieniołomem marmurów ponad wioską — a kilka kilometrów dalej strzałki pokazują szlak w dół, na lewo, do FLERIO (popularnie zwanego Melanes). Znajduje się tu najciekawszy z antycznych kamieniołomów na Naksos, można tu również podziwiać dwie słynne kouri — idealistyczne, klasyczne (VI w.p.n.e.) posągi młodzieńców, które pozostawiono leżące i nie dokończone z powodu skazy materiału. Mimo to widać szczegóły postaci mających ponad 5 metrów długości. Jeden kouros leży w prywatnym, nawadnianym ogrodzie, drugi nieco dalej, w górę zbocza (miejscowe dzieci pomogą w odnalezieniu).
Z Flerio można wrócić tą trasą, którą się przyszło, do głównej drogi i z powrotem do hóry przez MILI i KOURONOHORI (z ruinami weneckiego zamku) — obie miłe osady połączone są ścieżkami. Aby mieć więcej atrakcji, zapytaj się o szlak na południe, który prowadzi przez wzgórze do wiosek Potamia. Pierwsza z nich, ANO POTAMIA, ma pięć tawern i kamienisty szlak prowadzący z powrotem do Tragey. Zaraz za doliną krajobraz staje się skalisty i jałowy, a na południe od szlaku, na szczycie usadowiła się groźna wenecka forteca Apano Kastro. Uważa się, że był to letni dom Sanudy, lecz fortyfikacje sięgają dawniejszych czasów, jeśli znalezione w pobliżu mykeńskie grobowce są jakąkolwiek wskazówką. Z fortu ścieżka prowadzi z powrotem do Halki (około 1 godziny). Można też zastosować inny wariant: iść dalej na południowy zachód, w dół doliny Potami, w stronę Hory, przechodząc wpierw koło ruin pirgos KOKKO — ponoć nawiedzanych przez Konstantinę Kokko, ofiarę XVII-wiecznego zatargu rodzinnych klanów — po drodze do MESO POTAMII, połączonej kilkoma samotnymi domostwami z bliźniaczą KATO POTAMIĄ, prawie niewidoczną pośród zieleni otaczającej potok.
Przy odległym końcu wspaniałej doliny Tragea leży FILOTI, największa wioska w tym rejonie. Położona jest na zboczach Góry Zas (lub Zeus), która mając wyniosłość 1000 m n.p.m. jest najwyższym punktem na Cykladach. Wioska ma charakter rolniczy, jedynym ustępstwem na rzecz turystyki jest krzykliwa restauracja fast-food. Noce spędza się w bardzo greckich i przyjaznych tawernach, a w kafenii można spróbować lokalnie butelkowanej oranżady i lemoniady. Braki wody spowodowały w latach sześćdziesiątych masowy eksodus mieszkańców, chociaż obecnie wydaje się, że zaopatrzenie Filoti w wodę jest normalne. Jest tu wiele starych domów do wynajęcia — Filoti znakomicie nadaje się na bazę, jeśli planuje się dłuższy postój. Z drugiej strony, pokoi do wynajęcia lub hoteli w zasadzie nie ma. Z wioski na Zas idzie się 2,5 godziny (w obie strony). Jest to wspinaczka, w czasie której jest okazja podziwiania panoramy całego Naksos i jego cykladzkich sąsiadów. Z głównej drogi Filoti-Apollon należy skręcić w boczną drogę, w stronę Danakos i dojść aż do małej kapliczki, stojącej po prawej stronie, tuż obok początku dobrze oznakowanego szlaku prowadzącego do szczytu.
W APIRANTHOS, do którego prowadzi wijąca się przez 10 km górzysta droga widać duży wpływ Krety — największy spośród wszystkich wiosek położonych w głębi wyspy. Domy, budowane w większości z miejscowego, niepobielonego kamienia, są w kolorach różnych odcieni szarości i żółto-brązowych. Mieszkańcy są pełni godności i. rezerwy wobec przyjezdnych, ale chętnie udzielą pomocy, gdy są o nią poproszeni (mają oni reputację najlepszych muzyków na wyspie). Pomiędzy niepozornymi domami znajdują się dwa małe muzea i dwie ufortyfikowane rezydencje, a na głównym placu stoi maleńki kościółek z trójkondygnacyjną dzwonnicą. Nie opodal zaczyna się malownicza ścieżka w górę, a kończy się w Moni lub Kaloksilos, w zależności od tego czy skręci się na szczycie w prawo, czy w lewo.
Apiranthos ma coś w rodzaju dodatku — plażę w MOUTSOUNIE, 12 km na wschód. Minerały ścierne wydobywane koło Apiranthos były tutaj przywożone napowietrzną kolejką linową, a następnie wysyłane statkami z portu. Ostatnio przemysł ten podupadł, a w piaszczystej zatoce za pirsem przeładunkowym powstała kolonia wakacyjnych willi. Wybrzeże, na południe od tego miejsca, jest zupełnie odizolowane, droga przechodzi w pokryty koleinami szlak — idealne miejsce dla samowystarczalnych biwakowiczów — lecz trzeba mieć dostateczną ilość wody.