Większość promów (choć nie wszystkie) przybija do portu i stolicy AGIOS KIRIKOS, która leży na wybrzeżu południowym. W odległości 2 km, w obie strony od stolicy, znajdują się uzdrowiska termalne, o których już pisaliśmy. Z powodu tego „przemysłu uzdrowiskowego” w mieście trudno jest znaleźć nocleg. Po przyjeździe wieczorem, jak to się często zdarza, trzeba przyjąć jakąkolwiek ofertę na przystani. W większej grupie lepiej zdecydować się na natychmiastowy przejazd taksówką na wybrzeże północne, co nie będzie kosztować więcej niż 5000 drachm. Teoretycznie jeżdżą autobusy o godzinie 9.00 i 12.00, ale zarówno poczekalnia, jak i same pojazdy pozostawiają wiele do życzenia. Poza tym podróż może zakończyć się, bez podania przyczyny, w sporej odległości od Armenistis, głównego miasta na północy.
Jeśli decydujemy się zostać, jest tu kilka hoteli, np. Isabella czy Akti na wzgórzu, na zachód od przystani rybackiej (z ogrodu jest widok na wyspę Fourni). Pensjonaty prywatne szybko się zapełniają i nie są zbyt tanie. Adam’s Pension jest chyba najlepszy, są także 3 nie oznakowane, o spartańskich warunkach, przy poczcie na Odos Dionisou, czyli głównej drodze wylotowej. Są też dwa banki, krótko otwarte biuro OTE i biura obsługi promowej, z których najlepsze to Dolihi Tours. Nikt nie sprzedaje jednak biletów na kurs kaiki na Fourni (codziennie w południe) — kupuje się je przy wyjeździe. Można wypożyczyć motorower albo samochód, ale taniej jest w Armenistis.
Jeżeli chodzi o posiłki, jest większy wybór niż przy noclegach. Przy drodze od przystani do głównego placu znajduje się podobna do stodoły gospoda Ta Adelfia oraz Seafood Snack Bar, otwarty tylko wieczorem. Snack Bar Psistaria (położony dalej w stronę poczty) jest skrzyżowaniem ouzeri i loukamadiko. Mały grill-bar i Samos (naprzeciwko Dolihi Tours) serwuje dobre zakąski i mocne wino z tego regionu. Wreszcie duży lokal I Sinantisi, o dwa domy dalej, zupełnie nie wygląda na kafenio. Na odwrót niż zwykle, młodsi siedzą wewnątrz, grają w tavli (rodzaj warcabów) i w karty, podczas gdy starsi i cudzoziemcy jedzą słodycze i przyglądają się sobie nawzajem, co jest i tak lepszą rozrywką niż filmy puszczane w tutejszym sezonowym kinie.